środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 13

Stałam na płycie Kazańskiego lotniska i czekałam na Irmę, która tradycyjni przybyła punktualnie. Rzuciła mi się z płaczem na szyję. Miałam to uznać za ciepłe powitanie. Jak to ja, nigdy nie płaczę, zacisnęłam zęby, żeby z moich oczu nie wypłynęła ani jedna łza. Rozmawiając o wszystkim, co wydarzyło się w ostatnim czasie, wróciłyśmy do mieszkania. Wszystko było po staremu. W kuchni siedział Jurij, który widząc mnie od razu się poderwał i podszedł mnie przytulić. Jednej osoby mi brakowało. Matt’a.

- A gdzie Matthew? – spytałam. Zdziwiłam się, widząc ich spietrane miny.
- Nie mógł przyjść. – powiedział Jurij.
- Ma trening? – jak mógł mieć trening, skoro Bierieżko stał przede mną.
- Nie do końca… - mieszała się Irma.
- Powiecie mi w końcu o co chodzi?!
- Może lepiej, jeśli sam ci do wszystko powie. Idź do niego. – powiedział przyjmujący.
- Ach tak, czyli to ja muszę się fatygować, żeby łaskawie się ze mną przywitał?
- Matt popełnił głupotę, do której teraz trudno mu się przyznać. Idź, porozmawiaj z nim. – zasugerowała Irma.

Zgodziłam się i po chwili szłam już ulicami Kazania.
Będąc prawie pod drzwiami klatki, zauważyłam parę trzymającą się za ręce. Własnym oczom nie uwierzyłam, kiedy w twarzy chłopaka rozpoznałam Matt’a. Podeszłam bliżej, nie chcąc wyciągać pochopnych wniosków, jednak nic nie tłumaczyło go z tego, że blondynka dała mu soczystego buziaka. Dziewczyna ominęła mnie i z uśmiechem na ustach zniknęła w następnej uliczce. Wtedy też Matthew się obrócił i zobaczył mnie, przyciśniętą do ściany budynku. Podbiegł do mnie i miał czelność wziąć mnie jeszcze za ręce. Jednak ja użyłam bardziej radykalnych środków. Uwolniłam się z jego żelaznego uścisku i wymierzyłam mu solidny policzek. Chciałam jak najprędzej od niego uciec, jednak uniemożliwił mi to.
- Monika, posłuchaj. Daj mi się wytłumaczyć. – prosił.
- Tu nie ma nic do tłumaczenia! Znalazłeś sobie inną! Proszę bardzo, tylko przykro mi, że w czasie, kiedy zmagałam się z chorobą, opiekowałam się twoją siostrzenicą, byłam na pogrzebie twojej siostry!
- Wiem, wiem… - chwilami robiło mi się go szkoda. – Chwila słabości. Naprawdę, nie wracałaś tak długo. Wszystko mogło się zdarzyć, nie mogłem tego wytrzymać! Ja cię przecież kocham!
- A ja wytrzymałam. Żyję, wróciłam do ciebie. Nie mogłam się doczekać aż znowu cię przytulę, zobaczę, a ty? – popatrzyłam na niego ze łzami w oczach i po prostu uciekłam. Wpadłam do mieszkania i zaczęłam szperać w szufladach, szukając koperty, która mogła zmienić moje życie.

- Czego szukasz? Dowiedziałaś się? – spytała Irma.
- Czyli wiedzieliście, jak mogłaś mi nie powiedzieć? – spojrzałam na nią z żalem.
- Wiedziałam, że wtedy się poddasz, nie będziesz walczyć! – broniła się.
- Wiem i dlatego nie mam ci tego za złe. Pamiętasz może, gdzie jest ta koperta z propozycją gry z Wołgogradu?
- Tu schowałam. – powiedziała, wyciągając kartkę z książki Jane Austen. – Chcesz jechać? – spytał roztrzęsionym głosem.
- Tak… Jeśli jeszcze to jest aktualne. – powiedziałam, wstukując w klawiaturę telefonu ciąg dziewięciu cyfr.

- Prezes Dinamo Wołgograd, dzień dobry. – usłyszałam głos.
- Dzień dobry panie prezesie. Z tej strony Monika Valentina Gonzalez. Dzwonię w sprawie oferty z pana drużyny. Czy jest jeszcze aktualna?
- Tak oczywiście! Jak się cieszę, że pani dzwoni! Spadła nam pani z nieba. Kiedy może pani przyjechać? Jest koniec stycznia, myślę, że jeśli sezon zaczyna się od czerwca, to powinna pani przyjechać za jakieś dwa tygodnie. Tutaj przygotowania zaczynają się o wiele wcześniej.
- Dobrze. Im wcześniej, tym lepiej. Czy mieszkanie i… - zaczęłam.
- A tak, tak! Oczywiście. Mieszkanie i samochód będzie miała pani na miejscu. Wyślemy mailem resztę informacji. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.
- Ja również, do widzenia. – zakończyłam rozmowę i zerknęłam na Irmę.

- Naprawdę tego chcesz? – spytała.
- Chcę. Nie mogę tu zostać. Zawieszę studia i wyjadę. Poradzisz sobie?
- Dam sobie radę. Martwię się o ciebie. – przytuliła mnie.
- Nie masz o co. – uśmiechnęłam się do niej i wyszłam do swojego pokoju.

Dwa tygodnie później…

Spakowana i gotowa do wyjazdu, siedzę na łóżku i piszę list do Matt’a. W ostatnim czasie dobijał się do mnie, jednak nie dawałam znaku życia.

Podeszłam do Irmy, stojącej w drzwiach i oddałam jej list.
- Daj Matt’owi. – powiedziałam.
- Jasne… - uśmiechnęła się i przytuliła mnie na pożegnanie. – Dzwoń codziennie.
- Oczywiście. Sprzedaj w końcu to pianino, pieniądze starczą ci na pół roku czynszu.
- Będę pamiętać.

Wyszłam z mieszkania i po dwóch godzinach byłam już w powietrzu, kierując się kierunku mojego nowego domu…


13 rozdział, pechowy rozdział. Dostałam weny dzisiaj, wpadłam na ciekawy pomysł, mam nadzieję, że się spodoba. Muszę Was uprzedzić, że wyjeżdżam w sobotę na tydzień na obóz siatkarski, więc będziecie musiały wytrzymać jeszcze to nieszczęsne siedem dni bez rozdziału, ale przyrzekam na własną piłkę, że jak wrócę to od razu dodam, a w trakcie, pomiędzy morderczymi treningami, będę coś skrobać w zeszycie J Pozdrawiam!

12 komentarzy:

  1. Smutno :c Jak on mógł, no jak?! (eh... same "no jak" w tych moich dzisiejszych komentarzach xD).
    Udanego wyjazdu i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za dupek... no brakuje słów. Jeszcze te głupie tłumaczenie. Mam nadzieję, że dotrze do niego jaką głupotę popełnił.
    Udanego obozu ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutny ale determinujący ... PIĘKNY ... :) Szczerze poryczałam się ... ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiesz co... dzieci w Somalii wody nie mają, a ty hektolitry przy moim blogu wylewasz... :D

      Usuń
  4. Nominuje tego bloga do The Versatile Blogger.:)
    Szczegóły znajdziesz tu: http://glupimaszczescie.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny wzruszający rozdział. Zresztą jak każdy. Zapraszam do siebie na senna-rzeczywistosc.blogspot.com i w-pulapce-uczuc.blogspot.com . A i najważniejsze nominuję Cię do The Versatile Blogger. Więcej informacji na sennej -rzeczywistości w zakładce The Versatile Blogger
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałabym się tego... Ale myślę, ze wszystko będzie dobrze :0 zapraszam na mojego nowego bloga, już ukazał się prolog : http://wierze-ze-bedzie-dobrze.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się w ogóle tego. Myślałam, że będzie pięknie ładnie i w ogóle a tu taki szok, ale nie zawsze układa się po naszej myśli

    Czekam na kolejny :)

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zszokowałaś mnie.. Mimo wszystko Matt zachował się jak dupek, jednak decyzja Moniki może być zbyt pochopna. Nie wiem, co o tym sądzić i czekam na kolejne ;)

    Zapraszam na pierwszy rozdział http://ill-never-let-you-go.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  9. zapraszam na piąty rozdział: http://spojrzeniem-wyznawaj-mi-milosc.blogspot.com/2013/08/rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń